Filiżanka z kawą. Utopiony związek Anny
* filiżanka z kawą
Z zapisków „Świat Anny”
*
Idąc Motławą z daleka dojrzałam Annę. Siedziała sama przy kawiarnianym stoliku wpatrzona w dal. Gdy podeszłam do niej delikatnie drgnęła wyrwana z zamyślenia
„Nawet kawy nie wypił” powiedziała na mój widok
Faktycznie dopiero teraz zobaczyłam, że naprzeciwko Anny stała filiżanka z kawą.
„Widziałaś się z nim?”
„Musiałam” patrzyła na mnie wzrokiem proszącym o zrozumienie i wyrozumiałość ”Tęskniłam”
Wiedziałam jak wiele dla niej znaczyło to spotkanie. Spotykali się bardzo sporadycznie, potajemnie. Jakby wyrywając życiu ułamki sekund skumulowane w tym krótkim widzeniu.
„Powiedział mi prawdę” słowa Anny wyrwały mnie z zamyślenia
Spojrzałam na nią. W oczach miała łzy.
„Jaką prawdę?”
„Żona wiedziała…” zawiesiła głos ” Wszystko wiedziała…” oblizała łyżeczkę z kawy
Łza spłynęła jej po policzku
„Wtedy co nie przyszedł, pamiętasz?” spojrzała mi głęboko w oczy jakby badając czy na pewno kojarzę wszystkie szczegóły z przeszłości ”Wyszli razem na miasto i zjedli wspólny obiad w restauracji nad rzeką. Opowiadała mu z zachwytem o konstruktorze mostu który mieli przed sobą. Potem chciała iść na spacer traktem wzdłuż rzeki w stronę mostu. Gdy przechodzili na drugą stronę rzeki zatrzymała się na moście i poprosiła o papierosa. Zaciągnęła się i wypuściła dymek w powietrze. Wtedy mu powiedziała. Powiedziała, że nas widziała, że tak dłużej nie chce…”
Anna przygryzła wargi, patrzyła przed siebie i przez jakiś czas nic nie mówiła. Potem zamieszała łyżeczką kawę, wydobyła nią fusy z dna filiżanki i powoli pozwoliła im ponownie zatopić się w kawie.
„ Mówił, że chciał jej to jakoś wytłumaczyć…” ciągnęła dalej „Wtedy nagle ruszyła przed siebie… Nie zdążył dobiec. Skoczyła…”
Siedziałam w zamyśleniu naprzeciwko Anny. Pozostawiona przez mężczyznę filiżanka z kawą znaczyła teraz tak wiele. Była jakby śladem utopionego związku tych dwojga ludzi. Pozostawiona samej sobie z niedopitą kawą.
„Czy to musiało się tak potoczyć?” Anna patrzyła na mnie swoimi pięknymi ciemnymi oczami które wydawały się być tak czyste i przejrzyste, że trudno było jej nie kochać. Nie zdążyłam jednak odpowiedzieć bo padło kolejne pytanie
„Czy ty masz do mnie o to żal? Gardzisz mną?”
Jakże mogłam nią gardzić. Żal też był niestosownym słowem w tej sytuacji…
Myśli kotłowały mi się w głowie. Anna od dawna się z nim spotykała, wiedziała, że jest żonaty. Kiedyś nawet widziała go z małą córeczką. A jednak spotykała się z nim potajemnie… Tak bardzo chciała być dla niego najważniejsza, niezastąpiona…
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Samotny dzień Anny. Łzy tęsknoty [czytaj]
Wieczór z Anną. Pożegnanie z marzeniami [czytaj]
Bukiet czerwonych róż. Źródło wspomnień [czytaj]
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Przeczytaj kolejne opowiadania w dziale SZUKAJĄC SZCZĘŚCIA. Jeśli chcesz być na bieżąco z losami bohaterów, zapraszamy na naszą stronę ponownie.