Wieczór z Anną. Pożegnanie z marzeniami
Wieczór
*
Z zapisków „Świat Anny”
*
Pamiętam dokładnie ten wieczór. Anna siedziała w fotelu z podkurczonymi nogami. Patrzyła przed siebie w dal ale jej oczy były nieobecne. W pewnym momencie ocknęła się z zamyślenia i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem. Jej twarz spięła się, mięśnie wyraźnie napięły i ściągnęły się po czym ściągnęła usta tworząc z nich dzióbek. Spuściła wzrok na kubek z herbatą który stał na stoliku przed nią. Przez dłuższy czas siedziała nieruchomo a potem dotarł do mnie jej cichy szept. Wyraźnie mówiła o czymś co było dla niej ważne a jednocześnie mówienie o tym sprawiało jej trudność.
„Przychodzi taki dzień… Ten dzień… Kiedy musisz się pożegnać z nadziejami, marzeniami, swoimi wyobrażeniami…
Przychodzi taki dzień kiedy nagle widzisz ich razem. On ją przytula, potem głaszcze po głowie i bierze jej dłoń w swoją dłoń. I niby nic się nie stało. Patrzysz jakbyś oglądała film. Jeden z wielu gdzie ona i on są razem, zakochani. Ona się pięknie uśmiecha. Ma takie ładne dołeczki na policzkach. A on wpatrzony w jej twarz cały promienieje… I nagle słyszysz słowa „Zgadzasz się kochanie?”. To jak szyfr do twojego serca, tak często to kiedyś słyszałaś. A jednak słowa te nie są skierowane do ciebie…
I właśnie wtedy uświadamiasz sobie, że to nie jest film. Że ta farsa dzieje się naprawdę. To ty jesteś bohaterką tych wydarzeń. Serce wali. Powoli krew uderza do twarzy… Widzisz go jakby za mgłą…
Zemdlałaś kiedyś?” Anna zawiesiła głos czekając na moją reakcję.
„Tak” odpowiedziałam zgodnie z prawdą a Anna ciągnęła dalej:
„Gdy otwierasz oczy wokół ciebie kręcą się jacyś ludzie. Obce ci twarze, nic dla ciebie nie znaczące. Jakiś mężczyzna pyta czy chcesz wody. Rozglądasz się uważnie. Wokół głowy, same głowy pochylone nad tobą. Śledzisz każdy ruch. Badasz wpatrzone w ciebie oczy. A może gdzieś tu są te jedne, jedyne, wyjątkowe…”
Teraz Anna przekręciła głowę w jedną stronę a następnie szybkim ruchem w drugą i ponownie rwanym ruchem głowa wróciła do wyjściowej pozycji a w pokoju rozległo się dobitne
„Nie, nie, nie”
Zaczerpnęła powietrza, zagryzła wargi, po czym kontynuowała:
„Niestety jego już tu dawno nie ma. Nawet nie zauważył, że zemdlałaś. A kiedyś… Wtedy jak byliście w metrze i jak zasłabłaś. Był, czuwał, byłaś dla niego taka ważna.”
Po tych słowach nastała cisza która dobitnie podkreślała smutny wieczór. Widać było, że coś ją od środka męczy, jakieś czarne myśli chodzą jej po głowie bo w pewnym momencie przymknęła powieki i jej oczy zamieniły się w dwie wąskie szparki. Tak jakby komuś złorzeczyła. Jej oddech stał się wyraźnie płytszy i krótszy.
„I wiesz co jest najgorsze? Najsmutniejsze?” jej nagłe pytanie wyrwało mnie z zamyślenia. Anna nie czekał jednak na moją odpowiedź i kontynuowała:
„ Ta pustka, tu w środku, która tak ściska… Czujesz, że oczy robią ci się mokre. Delikatnie po policzku płynie łza. I wtedy żałujesz, że tu jesteś… że się przebudziłaś z omdlenia.”
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Samotny dzień Anny. Łzy tęsknoty [czytaj]
Ten dzień. Powrót Anny [czytaj]
Tajemnicza Anna. Spotkanie w parku [czytaj]
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Przeczytaj kolejne opowiadania w dziale SZUKAJĄC SZCZĘŚCIA. Jeśli chcesz być na bieżąco z losami bohaterów, zapraszamy na naszą stronę ponownie.